
Jestem ogromnym fanem iPada od jego narodzin. Miałem już w swoim życiu iPada, iPada 2, iPada 3, iPada mini, iPada mini 2, iPada Air, iPada Air 2, iPada Pro 12,9″ i teraz przesiadłem się na iPada Pro 10,5″ – następcy modelu Pro 9,7″.
Bardzo dziękujemy Cortland za udostępnienie iPada Pro 10,5″ do testów. Pełną ofertę wszystkich modeli iPada, łącznie z nowym Pro 10,5″, znajdziecie w sklepie Cortlandu – zapraszamy do zapoznania się z nią.
Z każdym spędzałem po kilka godzin dziennie, wykorzystując go do wielu codziennych czynności, które wcześniej wykonywałem na komputerze. iPhone być może zawojował rynek, ale to iPad zdobył moje serce, dzięki temu, że oferuje większe okno na świat internetu. Tylko tyle i aż tyle. Gdybyście mi kazali wybrać jeden komputer, z którym miałbym spędzić najbliższy rok, bez wątpienia byłby to iPad. Jeśli dwa, to prawdopodobnie iPhone i MacBook (niestety, jeszcze bardziej od iOS-a, kocham macOS).
ProMotion
Największą nowością jest bez wątpienia ekran i nowa technologia ProMotion. Charakteryzuje się przede wszystkim tym, że ekran dynamicznie wybiera częstotliwość odświeżania wyświetlanych treści, niezależnie od tego, ile one mają fps. Ekran potrafi przełączać się pomiędzy 24 Hz, 48 Hz, 60 Hz i aż 120 Hz całkowicie niewidocznie dla użytkownika. Jeśli czytasz książkę i nic na ekranie się nie dzieje, ekran przełącza się w tryb 60 Hz, oszczędzając baterię. Jak tylko sięgasz do „kartki”, aby przerzucić stronę (albo przewinąć ją w Safari), to przełącza się na 120 Hz. Nie jest to w żaden sposób zauważalne. Jeśli gramy w grę, która nie potrafi wyświetlić więcej niż 60 fps, to ekran i tak pozostanie w trybie 120 Hz, powodując, że wszystko będzie wydawało nam się płynniejsze.
To wszystko dzieje się na poziomie iOS-a i dodatkowo wspiera wyjątkowe zestawienia – możemy na jednej stronie ekranu przewijać stronę www w 120 Hz, a na drugiej oglądać film w 24 Hz.
Odświeżanie przy 120 Hz dodatkowo ma ogromny wpływ na Apple Pencil. Sam „ołówek” próbkowany był przy 240 Hz już w poprzedniej generacji iPada (ekran miał 60 Hz), ale długie zamaszyste ruchy mogły powodować opóźnienie w wyświetlaniu się na ekranie – osoby z dobrą percepcją widziały, jak pióro podąża z lekkim opóźnieniem za ruchem ręki. Przy 120 Hz zaczyna się dziać magia – mam dosłownie wrażenie, że gdy rysuję, kreska wyprzedza czubek Pencila, a nie go goni. Niesamowite to jest – płynne niczym stara dobra kartka i ołówek. Już przed rokiem było lepiej niż dobrze, a teraz jest lepiej po prostu o poziom. Apple’owi udało się też obniżyć opóźnienie Pencila do 20 ms, co dodatkowo poprawia wrażenia z jego używania na ekranie iPada. Co ciekawe, ProMotion stara się przewidzieć ruch ołówka na podstawie jego trajektorii, dzięki czemu odczuwalne opóźnienie wynosi około 8 ms.
Nie każdy z nas jednak robi notatki odręczne – niektórzy po prostu czytają, grają, piszą i oglądają. Dla mnie różnica w płynności całości jest ogromna, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy dostrzeże ultrapłynne przewijanie stron www, animacji w iOS-ie i wielu innych elementów całej układanki. Jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy filmem odtwarzanym w 24 lub 30 fps a 60 fps, to prawdopodobnie nie dostrzeżesz różnicy w ProMotion. Jestem jednak przekonany, po krótkim eksperymencie, że osoby korzystające z nowego iPada Pro 10,5″ przez dzień lub dwa będą odczuwały, że „coś jest nie tak”, po powrocie do modelu bez ekranu ProMotion, prawdopodobnie nie do końca rozumiejąc, na czym polega różnica.
10,5″
Nowy ekran jest nieznacznie większy od poprzednika z 9,7″ LCD – o 0,8″, czyli około 2 centymetrów po przekątnej. To niewiele, chociaż jest to zauważalna różnica, jeśli zestawimy te dwa iPady obok siebie. Do modelu 12,9″ jest oczywiście nadal przepaść…
Pomimo że nowy rozmiar (w ustawieniu pionowym) jest o 10,6 milimetrów wyższy i o 4,6 milimetrów szerszy, to w ręce leży tak samo. Niestety, waży tyle, co iPad Air 1, czyli 469 lub 477 gramów, odpowiednio dla wersji Wi-Fi i Wi-Fi + Cellular. Ta waga jest dla mnie odczuwalna, jeśli obsługujemy iPada jedną ręką przez dłuższy czas, na przykład podczas czytania książki – model Air 2 oraz Pro 9,7″ ważyły o 32 gramy mniej. Niby niewiele, ale ta różnica zdecydowała o mojej przesiadce z Air 1 na Air 2. Oczywiście, jeśli korzystacie z modelu 12,9″, jak ja przez ostatnie półtora roku, to skok na 10,5″ będzie druzgocący – oszczędzamy w tym wypadku ponad 200 gramów.
Model 10,5″ wprowadza nową rozdzielczość – 2224 × 1668 px. To więcej niż modele 9,7″ (2048 × 1546 px) i mniej niż 12,9″ (2732 × 2048 px). Moja przesiadka na model 12,9″ była podyktowana właśnie wyższą rozdzielczością – dzieli oba modele przepaść, szczególnie podczas przeglądania stron internetowych w Safari, jest niewyobrażalna. Nie chciałem wracać do modelu 9,7″ właśnie z tego względu, ale przesiadłem się już na 10,5” i tutaj pozostanę przez najbliższy rok lub dłużej. Nowa rozdzielczość w ustawieniu poziomym niestety nie pozwala umieścić dwóch pionowych aplikacji iPadowych obok siebie dzięki Split View. Niestety widzimy dwie iPhone’owe aplikacje obok siebie, ale są na tyle szerokie, że jestem w stanie zaakceptować ten kompromis. Klawiatura ekranowa jest też nieco większa niż na modelu 9,7″, ale jest nadal niepełna, w odróżnieniu od tej na modelu 12,9″, gdzie otrzymujemy pełną klawiaturę, układem odpowiadającą fizycznej Apple Magic Keyboard. Model 10,5″ sporo zyska, jak już pojawi się iOS 11 – będzie można na poszczególnych klawiszach wykonywać gest w dół. Gest w górę na przykład na literze „a” spowoduje napisanie „ą” – ta funkcjonalność jest dostępna od dawna – ale nowy gest w górę będzie pozwalał pisać znaki dodatkowe, dotychczas ukryte pod przyciskiem .?123. To ponownie będzie kompromis, ale taki, który będę w stanie zaakceptować.
Cieńsze ramki
Okazało się, że myliłem się wcześniej – sądziłem, że cieńsze brzegi po bokach ekranu, w ustawieniu pionowym, będą zbyt małe, aby na nich wygodnie opierać kciuki. Nie są jednak na tyle cienkie, aby niechcący wykonywać niezamierzone tapnięcia na ekranie (być może też iOS jeszcze sprawniej je odrzuca, jako przypadkowe).
Bateria
Nie minęło jeszcze wystarczająco wiele czasu, aby poprawnie ją ocenić, ale wygląda na to, że z powodzeniem będzie wystarczała mi na dwa lub trzy dni bez szukania ładowarki, na podobnym poziomie co pozostałe iPady.
A10X Fusion
Nowy SoC od Apple – A10X Fusion – jest rozbudowanym modelem znanym z iPhone’a 7 i 7 Plus. Dopiero jednak w iPadzie pokazuje, na co stać dział projektujący serię Ax w Apple. A10X Fusion ma sześciordzeniowy procesor – trzy rdzenie są nastawione na maksymalną wydajność, a trzy ma oszczędność energii i procesor płynnie przełącza się pomiędzy nimi zgodnie z potrzebami – oraz dwunastordzeniowy układ graficzny. Procesor jest, według Apple, o 30% szybszy od modelu A9X, a układ graficzny o 40% szybszy. ProMotion upłynnia cały UI iOS-a, ale widzę też zwiększoną wydajność A10X w zadaniach wymagających więcej mocy, na przykład przy renderingu wideo w iMovie – wzrost wydajności, bez konkretnych testów, jest subiektywnie szybszy. Postaram się to zweryfikować w przyszłości.
True Tone i Display P3
Jest jeszcze jedna technologia, z którą wcześniej nie miałem dłuższej styczności – True Tone. Dzięki dodatkowym czujnikom mierzy barwę otaczającego nas światła i odpowiednio dostosowuje ekran, abyśmy widzieli wszystko prawidłowo. Dodatkowo zwiększa lub zmniejsza intensywność świecenia ekranu, niezależnie od jego jasności, dzięki czemu wszystko ma się wydawać bardziej naturalne. Nie potrafię opisać tego, jak to dokładnie działa – to prawdopodobnie magia – ale tak jak nienawidzę Night Shift, to uwielbiam True Tone. Na tyle, że ekran iPhone’a 7 Plus mi obrzydł (również przez brak ProMotion). Nowy iPad 10,5″ wspiera też szerszy gamut Display P3, więc w końcu widzę dokładnie to samo na każdym ze swoim urządzeń.
Wbudowany Apple SIM
Nowością dla mnie jest również wbudowany Apple SIM, który wyświetla się w ustawieniach obok mojej karty SIM z Plusa. Otrzymujemy dostęp do trzech operatorów, bez konieczności wyjmowania naszej karty, co jest szczególnie przydatne w roamingu. TruPhone obecnie oferuje pakiet 500 MB za 11 złotych, 1 GB za 20 złotych i 3 GB za 45 złotych – to znacznie taniej niż w moim Plusie. Te pakiety działają w następujących krajach: Australia, Austria, Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Gujana Francuska, Grecja, Gwadelupa, Guernsey, Hiszpania, Holandia, Hongkong, Irlandia, Islandia, Jersey, Łotwa, Liechtenstein, Litwa, Luksemburg, Malta, Martynika, Monako, Niemcy, Norwegia, Polska, Portoryko, Portugalia, Reunion, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Szwecja, USA, Watykan, Węgry, Wielka Brytania, Włochy i Wyspa Man.
Zmieniać czy nie?
To najtrudniejsze pytanie ze wszystkich.
Dla mnie odpowiedź jest oczywista: TAK!
Powody są proste: ProMotion i większa rozdzielczość, co przekłada się na większą przestrzeń roboczą. Należy jednak pamiętać, że iPada uwielbiam.
Jeśli chcecie mieć dostęp do Pencila i Smart Keyboard, to również warto dodać te fakty do listy „za”. Jeśli oglądacie jedynie wideo, gracie i czytacie www, to polecam zobaczyć, jak działa ProMotion w praktyce – iPad Pro 10,5″ możecie już „pomacać” praktycznie wszędzie. Jeśli różnica jest dla Was zauważalna, to wymieniajcie. Dla mnie jest to ogromny skok jakościowy, dlatego nie miałem żadnych wątpliwości, a przesiadam się „jedynie” z półtorarocznego iPada Pro 12,9″.
Jeśli macie iPada Air 2 lub starszego i macie na to budżet, to polecam zmianę – cztery głośniki, nowy ekran, wyższa rozdzielczość, Display P3, dostęp do Pencila i Smart Connector, nowe aparaty i A10X… to wszystko spowoduje, że zmiana będzie wyraźnie odczuwalna.
Przypominam jednocześnie, że nowy iPad Pro 12,9″ drugiej generacji otrzymał wszystkie nowości, które ma model 10,5″ – jeśli chcecie większy ekran, to warto go rozważyć.
Pamiętajcie też, że akcesoria z iPad Pro 9,7″ nie będą pasowały do modelu 10,5″, na przykład Smart Keyboard. Apple Pencil na szczęście się nie zmienił.
Idealny?
iPada mini miałem w sumie przez dwa lata swojego życia i był to idealny tablet, gdy poruszałem się po mieście. Niestety nie nadawał się tak dobrze do tworzenia treści, bo miał za mały ekran. Apple obecnie go nie uaktualnia regularnie, trudno go więc dzisiaj polecić – traktuję go jako produkt martwy. iPad z ekranem 9,7″ w międzyczasie na tyle schudł wagowo, że to świetny zamiennik dla mini, ale zawsze mi w nim czegoś brakowało. Był po prostu ciut za mały. Niestety, jak pierwszy raz zobaczyłem model 12,9″, to przesiadłem się od razu. Pomimo większej wagi i mniejszej poręczności, jego boski ekran i ogromna przestrzeń dają ogromne możliwości. Wiem, że wrócę do tego rozmiaru, jak tylko Apple zejdzie z jego wagą w okolice 450 gramów.
Tymczasem, model 10,5″ wydaje się idealnym kompromisem pomiędzy 9,7″ a 12,9″ – jest nadal poręczny, ale wyższa rozdzielczość daje nam większe pole do pracy. Waga pozostała niska, więc można na nim czytać książki – tej możliwości mi brakowało na modelu 12,9″. Nowy ekran po prostu powala na kolana, chociaż nie każdy zobaczy efekt, jaki daje ProMotion.
To prawdopodobnie najbardziej wszechstronny iPad, jakiego można kupić, a z nową technologią „pod maską” jest jednocześnie najlepszy ze wszystkich. Wam tylko pozostaje wybrać – 10,5″ czy 12,9″?