Quantcast
Channel: Wojtek Pietrusiewicz, Autor w serwisie iMagazine
Viewing all 2854 articles
Browse latest View live

TripMode 2.0 dla Mac i Windows

$
0
0

Nie wiem jakim cudem, ale w ostatnim miesiącu (cykl od 25/04 do 24/05) zużyłem ponad 50 GB danych z iPada i iPhone’a w ciągu kilku dni, ponad dwa tygodnie przez resetem. Wiem, że nie było to przez Netflixa… Skończyło się na dokupywaniu pakietów i cierpieniach ze względu na ograniczanie się, gdy byłem poza domowym Wi-Fi. Podejrzewam, że winowajcą był wtedy mój MacBook Pro, którego podłączałem pod Hotspot stworzony iPadem i iPhonem, a potem synchronizowałem wiele plików przez Resilio Sync Pro – zapomniałem to zrobić przed wyjazdem.

Na szczęście jest program, który może nam ułatwić życie – nazywa się TripMode. W skrócie monitoruje on nasz ruch na komputerze i pokazuje ile, poszczególne programy, zużywają danych.

Jak TripMode jest włączony, to każda aplikacja domagająca się wysłania lub otrzymania danych, jest domyślnie blokowana. Pojawia się w pasku menu jako wyszarzona pozycja i możemy jej zezwolić na dostęp do netu, klikając odpowiedniego ptaszka obok jej ikony.

Na co dzień można ją oczywiście wyłączyć odpowiednim suwakiem. Program, w najnowszej wersji 2.0, dodatkowo może tworzyć automatycznie profile, zależnie od sieci, do której jesteśmy podłączeni, włączając lub wyłączając je zgodnie z potrzebą.

TripMode kosztuje 8 USD i można go kupić tutaj. Jest też 7-dniowa wersja trialowa. Przez najbliższy wyjazd będę monitorował, jak się całość spisuje, ale podejrzewam, że to jeden z tych programów, który na stałe zagości w moim menu barze…


Arsenal – inteligentny asystent dla aparatów

$
0
0

Na Kickstarterze pojawił się bardzo ciekawy projekt – Arsenal – asystenta do aparatów, dla osób, które nie do końca wiedzą co robią. Osobiście uważam, że to wszystko jest na tyle proste, że lepiej całość po prostu zrozumieć, ale być może coś w tym pomyśle jest…

Arsenal to przystawka do aparatów, która chwali się tym, że dzięki nauczaniu maszynowemu1, pomoże nam zrobić idealne zdjęcie przy każdej próbie jego uchwycenia. Dodatkowo, aplikacja dla iOS lub Androida, pozwoli nam sterować aparatem całkowicie bezprzewodowo.

Jest kilka sposobów w fotografii, które są czasochłonne, a które Arsenal ma rzekomo automatyzować, jak chociażby focus stacking czy naświetlanie zdjęć w trybie bulb przez określony wcześniej czas. Automatyzuje też robienie timelapse’ów. To potencjalnie ciekawe rozwiązanie tylko dla tych dwóch trzech funkcji, przynajmniej dla mnie.

Arsenal ma wspierać DSLR i bezlusterkowce od Canona, Nikona, Fuji i Sony. Produkt finalny ma w sklepie kosztować ok. 233 USD, ale można go zamówić przez Kickstartera za 140 USD – 40% taniej. Projekt już zebrał ponad 500 tys. USD, a do jego końca pozostało jeszcze 23 dni. Sam jeszcze się nie zdecydowałem, ale dajcie znać jeśli będziecie go brali.

MacBook Pro (late 2016) – czas dostawy wydłużony do 5-7 dni; nowe modele na WWDC?

$
0
0

WWDC 2017 zaczyna się za dokładnie 6 dni (oraz nasze Wspólne Oglądanie w iChwili!), a czas dostawy MacBooków Pro 15″ z late 2016 właśnie wydłużyły się do 5-7 dni, co przypada na niedzielę-wtorek. Przypadek? Nie sądzę…

To może, ale oczywiście nie musi, oznaczać, że model 15-calowy zostanie odświeżony podczas WWDC. Niestety nie wiemy co Apple zmieni – mogą to być nowe procesory lub nowe modele, na przykład bez dGPU, korzystające z tego wbudowanego w CPU. Może też pojawić się wersja bez Touch Bara, w co bardzo wątpię, ale chciałbym zobaczyć – nadal uważam, że Touch Bar powinien być opcją i każdy model powinien być dostępny bez niego.

Tymczasem model 13″ jest nadal dostępny „natychmiast”, podobnie jak MacBook 12″ i każda wersja iMaca.

Intel zapowiedział nowe linie procesorów Core X, w tym Core i9

$
0
0

Dzisiaj, podczas trwania Computex 2017, Intel zapowiedział nową serię Core X, która będzie działała pod kontrolą nowego chipsetu – X299.

Nowa linia procesorów jest kierowana dla graczy i bardziej wymagających użytkowników. Zaczyna się od 4 rdzeni i 242 USD, a kończy na 18 rdzeniach i 1999 USD.

Core i5-7640X Core i5-7740X Core i7-7800X Core i7-7820X Core i9-7900X Core i9-7920X Core i7-7940X Core i7-7960X Core i9-7980XE
Rdzenie/Wątki 4/4 4/8 6/12 8/16 10/20 12/24 14/28 16/32 18/36
Częstotliwość bazowa 4,0 GHz 4,3 GHz 3,5 GHz 3,6 GHz 3,3 GHz b.d. b.d. b.d. b.d.
Turbo 4,2 GHz 4,5 GHz 4,0 GHz 4,3 GHz 4,3 GHz b.d. b.d. b.d. b.d.
TurboMax brak brak brak 4,5 GHz 4,5 GHz b.d. b.d. b.d. b.d.
L3 6 MB 8 MB 8,25 MB 11 MB 13,75 MB b.d. b.d. b.d. b.d.
PCIe lanes 16 16 28 28 44 b.d. b.d. b.d. b.d.
Pamięć – ilość kanałów 2 2 4 4 4 4 b.d. b.d. b.d.
Częstotliwość pamięci DDR4-2400 DDR4-2400 DDR4-2400 DDR4-2666 DDR4-2666 b.d. b.d. b.d. b.d.
TDP 112 W 112 W 140 W 140 W 140 W b.d. b.d. b.d. b.d.
Cena 242 USD 339 USD 389 USD 599 USD 999 USD 1199 USD 1399 USD 1699 USD 1999 USD

Nowości zaczynają się od Kaby Lake-X. Core i5-7640X i i7-7740X są bardzo podobne do obecnych modeli – mają po cztery rdzenie i po cztery lub osiem wątków, dwa kanały dla pamięci i do 16 PCIe lanes, ale wyższe TDP (112 W zamiast 91 W). Taktowane są też ciut wyżej.

Skylake-X to desktopowa wersja Skylake-SP (będzie wykorzystany w Xeonach następnej generacji) z drobnymi różnicami, np. wspiera 4 kanały dla pamięci, zamiast sześciu. Ta linia wprowadza również Turbo Boost Max 3 z Broadwella-E – polega na tym, że procesor identyfikuje, który z jego rdzeni może znieść najwyższe taktowanie i w operacjach jednordzeniowych podnosi jego częstotliwość jeszcze wyżej. Skylake-X otrzyma też 1 MB L2 cache (poprzednio 256 KB) oraz 1,375 MB współdzielonego cache’a na rdzeń (poprzednio 2,5 MB dla Broadwell-E oraz 2 MB dla Skylake) – to ma zwiększyć wydajność procesorów według Intela. Cała linia tych procesorów będzie miała odblokowany mnożnik.

Niestety, mocno wątpię, abyśmy byli w stanie wykorzystać cokolwiek z powyższego w budowaniu Hackintoshów, bez alpejskich kombinacji.

Essential Phone od Andy Rubina – powalczy z Apple i Samsungiem?

$
0
0

Dzisiaj światło dzienne w końcu ujrzał Essential Phone Andy Rubina, nazywanego „ojcem Androida”. Specyfikacja wydaje się bardzo solidna, a cena wyższa niż się spodziewałem.

Telefon wykonano z ceramiki i tytanu, co ma mu zapewnić większą wytrzymałość na upadki, co jest szczególnie ważne, bo ekran 5,71″ wypełnia prawie całą ramkę – na dole zostało trochę pustej przestrzeni. Nie wiem, jak czuję się z nietypowym wycięciem na kamerę na środku górnej części ekranu, ale wątpię, aby Apple się na to zdecydowało. Z drugiej strony, nie ma to większego znaczenia, pod warunkiem, że UI dostosowano do tego wycięcia i nic się pod nim nie pojawi. Duże brawa biję za brak jakiegokolwiek logo na obudowie – stealth mode on.

Essential Phone dostępny jest w czterech kolorach – Black Moon, Stellar Grey, Pure White i Ocean Depths. W środku kryje się Qualcomm Snapdragon 835, 4 GB RAM-u, 128 GB pamięci masowej i akumulator o pojemności 3040 mAh. Obok tylnych obiektywów – za jednym z nich jest tradycyjna matryca, a druga monochromatyczna, celem redukcji szumów w warunkach słabego oświetlenia lub do fotografii czarno-białej (obie mają 13 MP, przednia ma 8 MP) – są dwa otwory do mocowania dedykowanych akcesoriów. Obecnie dostępna jest jedynie kamera nagrywająca w 360°, w 4K (3840×2160/30p), ale ma być również dostępny dock do ładowania telefonu. Zabrakło jedynie 3,5 mm jacka… ale jest dongle dla złącza USB-C.

Essential Phone ma działać pod kontrolą Androida Nougat 7.1.1 „na dzień dobry” i ma być pozbawiony bloatware’u – rzekomo. Ceny mają zaczynać się od 699 USD lub 749 USD w komplecie z kamerą 360°.

Essential Phone


Tanio nie jest, ale jeśli nie będzie żadnych problemów ze sprzętem ani softwarem – to spora zagadka na obecną chwilę – to może być to ciekawsza propozycja niż Google Pixel. Pytanie, jak będzie z optymalizacją Androida pod ten hardware. Szkoda tylko, że cena jest tak wysoka. Zobaczymy, co będzie, gdy na rynek trafi nowy iPhone – jeśli nie będzie oferował podobnego ekranu do Essential Phone i Galaxy S8, to będzie to precedens w tej „niszy”. Niestety, Apple cenę nowego iPhone’a ustali na takim poziomie, jaki uzna za słuszny. To prawdopodobnie będzie oznaczało, że nie będą się zupełnie przejmowali faktem, że mogą być drożsi od konkurencji o 200 czy 300 USD. Niestety, jedyne co może na nich wpłynąć w tej kwestii, to jeśli konsumenci po prostu nie będą kupowali tego modelu. Jeśli jednak okaże się, że rzekomy „iPhone 8” przejmie ceny obecnych modeli, a iPhone 7S i 7S Plus będą odpowiednio tańsze, to odtańczę na balkonie tradycyjny irlandzki jig.

Halide – prosty i zaawansowany aparat dla iPhone’a

$
0
0

Wiele osób narzeka, że natywna aplikacja iPhone’a jest zbyt prosta – te osoby oczekują czegoś bardziej zaawansowanego, wspierającego RAW i dającego możliwość zmiany każdego parametru zdjęcia. Takich aplikacji na iOS jest mnóstwo i do niedawna moim ulubieńcem był Manual [iOS]. To się dzisiaj zmieniło…

Halide, przy pierwszym uruchomieniu, prezentuje krótki tutorial – obsługa programu jest banalnie prosta. Ekspozycją sterujemy suwając po ekranie góra/dół, dostęp do ręcznego ustawiania ostrości jest z dolnego paska, a dodatkowe zaawansowane ustawienia są na górze ekranu i można je odsłonić machnięciem w dół. To tam między innymi znajduje się opcja włączenia trybu RAW. W tym trybie, aparat w iPhonie rejestruje zdjęcia w plikach DNG, które powinny zostać przetworzone przed publikacją. Ich obróbkę można robić w natywnych Zdjęciach dla iOS lub Mac (Photos for iOS/Mac) lub w czymś bardziej zaawansowanym, jak Lightroom dla Mac/Win.

Nie tylko prostota Halide mnie uwiodła – program wspiera również funkcję focus peaking, którą bardzo cenię sobie w moim „dużym” aparacie. Ułatwia ona ocenę gdzie dokładnie znajduje się płaszczyzna ostrości – brzegi elementów zawierających duży kontrast, czyli prawdopodobnie znajdujących się w GO1, są podświetlone na czerwono. Żałuję jedynie, że nie można zmieniać koloru peakingu. Nie ukrywam, że szczegółowy histogram wyświetlany na ekranie, odświeżany w czasie rzeczywistym, pozwala lepiej ocenić co fotografujemy, jeszcze przed naciśnięciem spustu migawki. Jak widać po EXIF (prawe zdjęcie, powyżej), iPhone naprawdę zapisuje plik w DNG.

Jako prosty przykład, zrobiłem zdjęcie swoich spodni, obiektywem 28 mm w iPhonie 7+, na maksymalnym zbliżeniu – ISO 20, 1/48 s, f/1.8, 28 mm – i wyeksportowałem go jako JPG (lewe zdjęcie – tak, jakbym zrobił zdjęcie za pomocą natywnej aplikacji od Apple) oraz wrzuciłem go do Lightrooma na Mac (prawe zdjęcie), aby zademonstrować jak subtelne modyfikacje mogą całkowicie odmienić zdjęcie, nawet ze smartfona. Jeśli czytaliście moje artykuły o RAW w iMag Weekly, to wiecie jak dużo można z takich zdjęć wyciągnąć. Niestety, kosztem jest poświęcony czas na obróbkę takich zdjęć2, ale w praktyce warto, szczególnie jeśli gdzieś wyjechaliście, raczej tam drugi raz nie wrócicie, a zależy Wam na „lepszych” pamiątkach.

Halide obecnie jest objęty promocją i kosztuje 13,99 PLN. Moim zdaniem warto go kupić, nawet jeśli już macie jakiś app z tej kategorii. Szkoda tylko, że w iOS-ie nie można podmienić domyślnej aplikacji aparatu na wybraną przez nas…

Halide – 13,99 PLN

Nadgryzieni – 278 – Przemyślenia przed WWDC 2017

$
0
0

Jan gra na gitarze, a ja nie mogę doczekać się południa, żeby napić się whisky.

Linki z odcinka

Prowadzący

Subskrypcja

   

   

Zapraszamy do odsłuchu

Jeśli macie pytania to tradycyjnie zapraszamy do komentarzy na Facebooku.

VW Tiguan 2.0 TDI 240 KM 4Motion R-Line i jego technologia

$
0
0

VW Tiguan drugiej generacji to bardzo popularny SUV średniej wielkości. Tak jak nie lubię SUV-ów, to Tiguan jest jednym z niewielu, który mi się podoba. Szczególnie wyposażony w R-Line, modyfikujący wnętrze, zderzaki i kilka innych elementów…

Subiektywnie

Nie lubię dużych samochodów szczególnie, gdy przemieszczam się autem głównie po mieście. Tiguan (a raczej Macan od Porsche) tutaj stanowi górną granicę akceptacji – „terenówki” typu Tuareg, Q7, Cayenne czy cokolwiek w tej klasie, uważam za absurd szczególnie, gdy wykorzystywane są w 99% do poruszania się po ciasnych ulicach centrum. Jednocześnie nie rozumiem parcia na SUV-y – owszem, wygodnie raz do roku zjechać nad jezioro na piknik i wyższa pozycja za kierownicą ma swoje zalety, ale to umożliwiają też takie samochody jak Passat Alltrack, Audi A4 i A6 Allroad oraz wiele podobnych. Pomimo mojego zdania na ten temat, Tiguan to jeden z niewielu SUV-ów, którego mógłbym kupić prywatnie – po prostu mi się podoba pod prawie każdym względem.

Tiguan ma dwie istotne dla mnie wady od strony mechanicznej… Napęd 4Motion prawdopodobnie wystarczy w zupełności na co dzień, a jednak udało mi się kilkukrotnie „spalić gumę” na przedniej osi, gwałtownie przyspieszając. Drugą jest brak możliwości zamówienia pneumatycznego zawieszenie, które oferowałoby regulację prześwitu, jak robi to chociażby wspomniany Macan czy Audi Q5.

Jeśli chodzi o całą resztę – jakość wykonania, prowadzenie, wyposażenie dodatkowe i standardowe – to jest wystarczająco dobrze lub lepiej (a jestem wymagający). Tiguan oczywiście nie porywa do jazdy jak sportowe coupé lub roadster, ale prowadzi się pewnie i wystarczająco komfortowo, aby na dłuższych trasach się nie zmęczyć, a „bajery” we wnętrzu dają dostęp do najnowszej lub prawie najnowszej generacji gadżetów.

Technologia

To co mnie jednak najbardziej interesuje, to cała technologia, w którą można auto wyposażyć. Prawie nikt o niej nie pisze na tyle szczegółowo, abym mógł zrozumieć, jak ona działa na co dzień i czy jest sens ją w ogóle zamawiać – lista opcji pod tym względem jest długa. Oczywiście, wiele będzie zależało od naszych potrzeb oraz zdolności – to subiektywna kwestia dla każdego kierowcy i pasażera.

Testowy Tiguan był wyposażony w prawie wszystko, co da się do niej włożyć. Osobiście nie przepadam za większością z tych rzeczy, ale zdaję sobie sprawę z tego, że dla wielu są to nieocenione dodatki, ułatwiające im życie. Zacznijmy więc od…

Progresywny układ kierowniczy

To element dostępny od lat u wielu producentów – bodajże pierwszy raz wprowadzono go w BMW (nie cytujcie mnie, mogę się mylić). Układ kierowniczy wyposażony w tę funkcję działa różnie, zależnie od prędkości samochodu. Na przykład parkując auto, wystarczy jeden obrót kierownicy, aby koła skręcić ze skrajnie lewej strony na prawą (pół obrotu, aby były ustawione na wprost). Im większa prędkość, tym bardziej zmienia się przełożenie, co powoduje, że przy „normalnej jeździe” kierownica zachowuje się jak w typowym samochodzie. O ile rozumiem sens za tym rozwiązaniem, to nie jestem jego zwolennikiem – można się przyzwyczaić, ale tu akurat wolę tradycyjnie rozwiązane.

Warto? Nie.

Keyless Access

Dostęp bezkluczykowy jest bardzo wygodny – tego nie da się podważyć. Niestety nie ma róży bez kolców – poświęcamy w takim przypadku trochę bezpieczeństwa. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której parkuję na MOP-ie przy autostradzie i idę szybko oddać hołd naturze. Albo siadam w ogródku McDonalds, tyłem do samochodu, który stoi zaraz za płotkiem. W aucie oczywiście zostawiłem komputer, aparat i inne drogie rzeczy. Jeśli samochód będzie zbyt blisko zaparkowany, to każdy może podejść, otworzyć go i zabrać co chce. Może też po prostu odjechać. Zasięg oczywiście różni się między producentami, ale to bardzo łatwo obejść – złodzieje stosują wzmacniacze sygnału. Nigdy nie czułem się w pełni bezpiecznie z tym rozwiązaniem. Zawsze też zastanawiam się czy samochód jest zamknięty czy nie. ADAC zresztą skutecznie ukradł 20 różnych samochodów od różnych producentów – całość możecie zobaczyć na filmie poniżej.

Warto? Nie, chociaż wygoda kusi.

Easy Open

Easy Open to funkcja potencjalnie genialna – wystarczy podejść od bagażnika i machnąć nogą pod tylnym zderzakiem, aby otworzył się on automatycznie. Nie muszę stawiać nic na ziemi, aby wyjąć kluczyki. Nie pobrudzę sobie rąk. Genialne. Pod warunkiem, że działa. Przy Tiguanie miałem kilka sytuacji, w których stałem z siatkami pod sklepem i jak debil machałem nogą, a samochód nie reagował. Nie błysnął światłami. Nawet środkowego palca mi nie pokazał. Ale był złośliwy – siatki odstawiłem, wygrzebałem z kurtki kluczyki, ale postanowiłem mu dać jeszcze jedną szansę. Otworzył się. Pozostało mi tylko wywrócić oczami i głęboko westchnąć.

Warto? Tak, jak działa.

HUD

Head-up Display to technologia, która najpierw pojawiła się w myśliwcach bardzo wiele lat temu i od paru lat jest obecna w samochodach. Starsze jej generacje wyświetlają informacje na szybce przed kierowcą (taki system ma Tiguan), a nowsze bezpośrednio na przedniej szybie. Da się bez tego żyć, ale jest to szczególnie wygodne w kwestii nawigacji oraz pilnowania prędkościomierza. Na początku ma się wrażenie, że HUD odciąga wzrok i uwagę od tego, co dzieje się na drodze, ale szybko się do tego można przywyczaić – w moim przypadku w ogóle nie patrzyłem na zegary w trakcie jazdy, bo HUD miał wszystko co potrzebowałem.

Warto? Tak, jeśli nie odstrasza Cię wysoka cena.

Side Assist

To system monitorujący ruch po bokach naszego pojazdu i za nami. Jeśli chcemy zmienić pas ruchu, to Side Assist, za pomogą diód montowanych na lusterku, informuje nas gwałtownym miganiem, że możemy komuś zajechać drogę lub w niego wjechać. Jeśli nie zmieniamy pasa, ale ktoś się znajduje obok nas (w strefie martwej lub nie), to diody się po prostu świecą. Gasną jak jest pusto. Biorąc pod uwagę ile osób zajeżdża mi codziennie drogę, bo nie korzysta z lusterek zupełnie, to chciałbym, aby każde auto było w to wyposażone. Obawiam się jednak, że wynika to z braku kultury i arogancji, a nie świadomości. Nie zmienia to jednak faktu, że ta funkcja podnosi bezpieczeństwo na drodze.

Warto? Tak!

Adaptive Cruise Control i Lane Assist

Tempomat to jedno z niewielu elementów w samochodach, które są dla mnie obowiązkowe. Nie musi być wyposażony w radar, jak adaptacyjne systemy, jak chociażby ten w Tiguanie, ale używam go codziennie i jest to dla mnie zdecydowane must have – tak, nawet w mieście. Od paru lat jednak samochody wyposaża się w radar z przodu, który monitoruje odległość od samochodu przed nami. Razem z Lane Assist, który za pomocą kamer szuka pasów na jezdni, otrzymujemy prawie autonomiczne auto. Słowo prawie jest tutaj kluczowe.

Adaptacyjny tempomat działa znakomicie w paru sytuacjach, a w innych niekoniecznie. Jego zadaniem jest utrzymać odległość (można ją regulować) od samochodu przed nami, jeśli jego prędkość jest niższa niż ta, którą ustawiliśmy. Jeśli więc jedziemy autostradą 140 km/h i dojedziemy do samochodu poruszającego się z prędkością 120 km/h, to nasze auto zwolni i będzie utrzymywało prędkość auta poprzedzającego. Jeśli ono zjedzie, to my ponownie przyspieszymy. W ruchu miejskim przy prędkościach do 50-60 km/h jest już gorzej – tempomat zostawia sporą lukę, na mniej więcej dwa auta, więc nieuniknione jest, że ktoś się nam wciśnie przed maskę, co z kolei powoduje hamowanie naszego samochodu. Czasami gwałtowne. Człowiek odpuściłby tylko na moment gaz i nie byłoby problemu – elektronika tutaj jest momentami zbyt czujna. To nagłe przyhamowywanie dodatkowo wkurza tych za nami i powoduje, że ruch przestaje być płynny. Rozwiązaniem byłoby korzystanie z trybu adaptacyjnego, gdy jest na to czas i miejsce oraz przełączanie się na jedynie utrzymywanie prędkości „na co dzień”. Niestety nie ma możliwości łatwego przełączania trybów – ustawienie radaru jest ukryte głęboko w menu.

Tempomat adaptacyjny w Tiguanie ma ponadto funkcję poruszania się w korku. Jeśli samochód się przed nami zatrzyma, to nasz VW też to zrobi. Jak auto przed nami ruszy, na przykład ze świateł, to… no właśnie. Tutaj jest różnie. System zakłada, że kierowca „dotknie” pedału gazu, aby auto ruszyło. Nie zawsze jednak rusza, a kilka razy ruszył sam z siebie, bez jakiejkolwiek ingerencji z mojej strony. Czasami działa wciśnięcie na kierownicy przycisku „RES” (od ang. resume), a czasami nie wywołuje on żadnej reakcji. Jest też funkcja, której bałem się testować. Jeśli jedziemy 50 km/h, a przed nami nic nie ma, a kilkaset metrów dalej stoją samochody na czerwonym świetle, to auto powinno się gładka za nimi zatrzymać. Rzeczywistość jest różna – miałem dwie sytuacje (z kilkudziesięciu), w którym auto w ogóle nie reagowało. Przeważnie jednak zatrzymywało się prawidłowo, chociaż było to ostre hamowanie, a nie gładkie ustawienie się w kolejce.

Tempomat adaptacyjny dodatkowo współpracuje z systemem Lane Assist, który stara się automatycznie utrzymać samochód na pasie ruchu. My tylko musimy opierać ręce na kierownicy – samo kręcenie nie jest wymagane. Niestety jego sprawność zależy od tego jak wyraźne są pasy na jezdni, a wiecie jak to u nas jest… Ważne jest to, aby być cały czas w pogotowiu, bo Lane Assist może się wyłączyć w każdej chwili, bez żadnego ostrzeżenia dźwiękowego. Raz jechałem po ostrym zakręcie, ręce zrelaksowane na kierownicy, gdy system nagle chyba uznał, że jedziemy za szybko i nie utrzyma auta w pasie, więc… się wyłączył. Tak po prostu! Dla porównania, na autostradzie jest prawie wzorowo.

Tempomat adaptacyjny w połączeniu z Lane Assist najlepiej sprawdza się na drogach szybkiego ruchu i autostradach. W rzeczywistości i tak musimy się pilnować, bo daleko tym systemom do samochodu prawdziwie autonomicznego (takich jeszcze nie można kupić) i daleko mu też do rozwiązań Tesli. Tiguan nauczył mnie pod tym względem najważniejszej zasady, czyli ograniczonego zaufania – obecnie dotyczy w równym stopniu komputerów, co innych kierowców.

Warto? Nie. Przynajmniej w obecnej formie, chyba że dużo podróżujecie po autostradach i drogach szybkiego ruchu.

Park Assist

To niesamowite, że auto może samo zaparkować. Wróć! „Samo”, bo kierowca musi nadal operować gaz i hamulec. Park Assist potrafi „zrobić garaż” tyłem oraz „kopertę”. W praktyce wygląda to tak, że wciskamy przycisk na konsoli, który uruchamia system skanowania, a potem jedziemy wzdłuż wolnych miejsc, gdzie potencjalnie chcielibyśmy zaparkować. Auto ocenia, czy się zmieści i jeśli znajdzie odpowiednie miejsce, to sygnalizuje to na ekranie. Potem pozostaje wrzucić wsteczny, puścić kierownicę i wcisnąć delikatnie gaz, a na koniec hamulec, żeby nie uderzyć w inne auta. Asystent może też wymagać od nas, aby podjechać kawałek do przodu po zrobieniu koperty – raz mi się to zdarzyło.

Sprawdzałem ten system kilkukrotnie i jestem pod wrażeniem, pomimo że sam mam talent do robienia koperty i ogólnie parkowania. Dziwi mnie tylko dlaczego sam nie potrafi operować gazem i hamulcem – ma wszelkie niezbędne do tego czujniki przecież. Może w następnej generacji…

Warto? Tak, jeśli nie potrafisz sprawnie parkować. Sam szybciej potrafię zaparkować bez systemu niż z nim, ale Iwona była nim zachwycona!

System kamer 360°

Ten magiczny system rzuca na ekran obraz otaczający samochód. Podstawowy widok z góry pokazuje nam wszystko, co dzieje się wokół samochodu. Jest to wygodne przy parkowaniu, chociaż osobiście wolę patrzeć przez tylną szybę, a prawdopodobnie najlepiej sprawdza się w terenie, aby obrać optymalną trasę, aby nie uszkodzić pięknych lakierowanych zderzaków i progów.

Warto? Realnie niepotrzebny element do codziennej jazdy, ale pozostawiam Wam do oceny, czy go potrzebujecie czy nie.

Active Information Display (virtual cockpit)

Miałem ogromne wątpliwości co do sensu montowania ekranu LCD w miejscu tradycyjnych zegarów. Jak się okazało, bardzo szybko się do tego przyzwyczaiłem. To system pochodzący od Audi, gdzie nazywa się Virtual Cockpit, ale działa bardzo podobnie. Na ekranie możemy modyfikować co i gdzie ma się wyświetlać, a trybów jest tak dużo, że każdy znajdzie coś dla siebie. Mi jednak zabrakło jednego – pełnej listy informacji o samochodzie na jednym ekranie. Można przełączać się pomiędzy kilkoma zbiorami, na przykład osobno ciśnienie w oponach, albo osobno informacje o spalaniu chwilowym i średnim, ale nie można tego połączyć w jeden ekran. Skończyłem na tym, że na zegarach wyświetliłem informacje o średnim spalaniu, a na środku wyświetlałem informacje o oponach. Można też zmniejszyć zegary i wyświetlać tam mapę nawigacji – to ciekawa opcja podczas korzystania z niej.

Na początku, przez pierwszych kilka dni, miałem ogromne trudności z przyzwyczajeniem się do Virtual… ekhm… Active Info Display. W samochodzie mamy HUD, ekran na środku konsoli i jeszcze ekran zamiast zegarów. Każdy z nich może też wyświetlać to samo, na przykład trasę podczas nawigacji. Za dużo informacji napływało do mnie z trzech różnych stron i skutecznie rozpraszało, przez co nie skupiałem się na drodze. Po paru dniach jednak przyzwyczaiłem się do całości i nie zwracałem już większej uwagi na to wszystko.

Warto? Tak.

Nawigacja Discover Pro

Działa tak jak należy, a w połączeniu z App Connect oferuje również CarPlay i Android Auto. Te systemy od Apple i Google’a są obecnie w opłakanym stanie, więc jeśli nie chcecie polegać na Yanosiku/Waze/Google Maps/Apple Maps na smartfonie włożonym w jakiś trzymak, to warto zamówić nawigację. CarPlay oferuje jedną, piękną rzecz dla osób lubiących słuchać podcastów – Overcast na nim działa. Na ekranie mamy ikonę Overcast i listę naszych podcastów. Dla mnie warto zamówić tylko z tego powodu.

Warto? Tak.

Specyfikacja techniczna

Marka Volkswagen
Model Tiguan
Silnik 4-cylindrowy wysokoprężny, 2.0 TDI, 240 KM, 500 Nm
Napęd 4Motion, na cztery koła
Skrzynia biegów 7-biegowa DSG (automatyczna dwusprzęgłowa)
Zużycie paliwa
  • cykl miejski – 7,4 l/100 km
  • cykl pozamiejski – 5,8 l/100 km
  • cykl mieszany – 6,4 l/100 km

W trakcie całego dwutygodniowego testu miałem średnie spalanie na poziomie 8 l/100 km.

Prędkość maksymalna 228 km/h
Przyspieszenie
  • 0-80 km/h – 4,3 s
  • 0-100 km/h – 6,5 s
Wymiary zew.
  • długość – 4486 mm
  • szerokość – 1839 mm
  • wysokość – 1673 mm
Cena od 89990 PLN / model testowany ok. 200 tys. PLN

Pomijając zobowiązania służbowe, cieszę się prywatnie, że miałem okazję spędzić dwa tygodnie z tym samochodem, bo to jeden z niewielu modeli na rynku obecnie, który mi się podoba wizualnie i koncepcyjnie oraz którego mógłbym mieć, a jedyne co bym zmienił w powyższej konfiguracji, to kolor lakieru oraz silnik, na benzynowy. Oraz ciut mniej technologii do niego włożył… ale ja jestem starej daty w tym względzie.


App Development with Swift – książka ucząca Swift za darmo w iBooks Store

$
0
0

Apple niedawno udostępniło nową pozycję w iBooks Store – książkę uczącą tego języka, pt. App Development with Swift.

Książka ma ponad 900 stron i uczy czytelnika podstaw języka, prowadząc go przez pięć projektów. Dostępna jest za darmo. Oprócz tego, w iBooks znajdziecie również kilka pokrewnych pozycji, w tym również dla nauczycieli:

Miłej nauki!

Swift Playgrounds rozszerza wsparcia do programowania robotów, drone’ów i instrumentów muzycznych

$
0
0

Apple wczoraj opublikowało informację prasową na temat rozszerzenia wsparcia w Swift Playgrounds dla kolejnych platform.

Swift Playgrounds 1.5 [iOS] dodało wsparcie do sterowania „zabawek” podłączanych po Bluetooth, w tym dla LEGO MINDSTORMS Education EV3, Sphero SPRK+, Parrot Mambo, Airborne, Rolling Spider i innych – będzie można je oprogramować prosto z aplikacji. Craig Federighi przy okazji zdradził, że obecnie ponad milion dzieci i dorosłych uczy się programowania za pomocą Swift Playgrounds.

Powiem Wam całkiem szczerze, że to właśnie ze względu na LEGO MINDSTORMS żałuję, że nie urodziłem się później – zamiast tego uczyłem się wkładać kasety magnetofonowe do Atari 65XE celem odpalenia na nim BASIC-a. Drobna różnica. Dla jasności – nie żałuję swojego dzieciństwa, ale samego LEGO, które absolutnie kocham składać, nie mówiąc o możliwości jego oprogramowania…

Siri Speaker – konkurent dla Sonosa, a nie Google Home i Amazon Echo?

$
0
0

Wszyscy wyobrażamy sobie Siri Speaker, Siri Home, czy jak tam się będzie nazywał, zakładając oczywiście, że w ogóle ujrzy światło dzienne, podobnie jak dzisiaj wygląda Amazon Echo i Google Home. Poruszyliśmy ten temat z Janem Mazurczakiem w Nadgryzionych 278, ale pomysł Dave’a jeszcze bardziej mi się spodobał. Rozmawiając z Janem, wspominałem o tym, że Siri Speaker może zawierać znacznie więcej technologii niż same głośniki i Siri – może to być hub dla HomeKita, teoretycznie może mieć Apple TV wbudowane oraz może nawet inne funkcje. Dave natomiast sugeruje, że Apple przede wszystkim skupiłoby się na tym, żeby poprawić jakość dźwięku, żeby to był dobry głośnik – Home i Echo pod tym względem kuleją – i że mógłby on wtedy konkurować z Sonosem, oferując przy okazji integrację z Apple Music przez Apple TV.

Moim zdaniem, jeśli Apple będzie wymagało Apple TV do słuchania Apple Music, to strzelą sobie w kolano – to byłoby bez sensu mieć dwa urządzenia zamiast jednego, szczególnie jak ktoś nie potrzebuje funkcji TV. Podtrzymuję też mój argument o tym, że jeśli kupimy sobie kilka takich Siri Speakers, po jednym do każdego pomieszczenia, to wypadałoby, aby miał on również funkcję routera Wi-Fi typu mesh, podobnie jak Eero, Linksys Velop, Netgear Orbi, Plume Adaptive Wi-Fi czy podobnych. Niezależnie co Apple pokaże, obecnie zastanawiam się nad Sonosem do domu, więc to byłaby miła alternatywa.

Drogi właścicielu restauracji z profilem na Facebooku – oto jak tracisz klientów

$
0
0

Nie lubię Facebooka. Korzystam z niego „bo muszę”, głównie dla możliwości dodawania wydarzeń dla iMagazine (zapisaliście się już na #iChwila?). Powodów za tym stojących jest wiele, ale ostatnia przygoda z restauratorem mnie jeszcze bardziej zniechęciła…

Byłem niedawno we Wrocławiu i szukałem restauracji, którą polecili znajomi. Zbliżał się akurat weekend i chyba nawet jakieś święto było tego dnia. Wiadomo jednak, że większość restauracji jest w takich dniach otwarta szczególnie, gdy są to małe lokale, przeznaczone dla gości nietypowych, ceniących oryginalną i unikalną kuchnię. Zazwyczaj oznacza to też kuchnię drogą albo przynajmniej droższą niż „normalnie”. Udało mi się ją w końcu zlokalizować na Google Maps – pamiętałem, że jej nazwa pochodziła od państwa skandynawskiego i okazało się, że szukałem nie tego co trzeba – i rozwinąłem tę pozycję. Znalazłem tam numer telefonu oraz adres strony WWW, na którą wszedłem, aby ocenić czy menu będzie mi odpowiadało. Wyglądało wybornie. Podniosłem więc telefon… wróć… kliknąłem w ikonę zadzwoń i czekałem na połączenie. Nikt nie odebrał.

– Albo są zamknięci, albo mają dużo pracy – pomyślałem, używając dosadniejszego słowa, czyli wulgarnego synonimu dla „mają dużo pracy”.

Przez najbliższe kilkadziesiąt minut, kilkukrotnie próbowałem się dodzwonić, w przerwach przeglądając ich stronę WWW, w tym „aktualności”, szukając jakichkolwiek informacji na temat tego, czy są otwarci czy nie. Wszystko wskazywało na to, że są, ale nie chciałem ryzykować podróży na drugi koniec miasta, żeby pocałować klamkę. Jakimś cudem ktoś w końcu odebrał i zadałem swoje pytanie. W odpowiedzi…

– Przecież opublikowaliśmy, że wyjątkowo jesteśmy dzisiaj zamknięci! – usłyszałem oburzony głos, niemal krzyk.
– Przeglądam Państwa stronę od kilkunastu minut i nigdzie nie widzę takiej informacji – odpowiedziałem spokojnie, już wywracając oczami w odpowiedzi na ton.
– Stronę?! Na Facebooku! – odpowiedziała Pani jeszcze głośniej.
– A zdaje sobie Pani sprawę z tego, że nie każdy śledzi waszą restaurację na Facebooku, nie każdy w ogóle ma konto na Facebooku, a nawet jeśli, to najpierw będzie szukał informacji na stronie WWW? – zapytałem, nadal spokojnie.
– ALE JAK TO!??! – wrzasnęła.

Odłożyłem słuchawkę, zdając sobie sprawę z tego, że po pierwsze uważa mnie za idiotę, a po drugie nie jest w stanie pojąć, że istnieje świat poza Facebookiem.

Nie ukrywam, że „profesjonalne” podejście tej pani do swojego potencjalnego klienta miało ogromny wpływ na to, że jeszcze nie zawitaliśmy w ich progach (i nie planujemy), ale miałem wtedy jeszcze jedną myśl:

Już nigdy w życiu nie będę szukał na Facebooku fanpage’a restauracji lub lokalu, aby znaleźć na jego temat informacje. Po pierwsze, często jest kilka takowych profili i naprawdę szkoda mi czasu na szukanie tego właściwego, a po drugie nie mam zamiaru przekopywać się przez śmieci wyświetlane na każdej stronie Facebooka, aby znaleźć tą, która mnie interesuje lub dotyczy.

Drodzy restauratorzy, traktujecie Facebooka jako dodatek, a nie główny kanał dla swojego biznesu, tym bardziej, że Facebook jest zamknięty dla internetu – żadna wyszukiwarka nie rejestruje treści z niego, więc nie znajdę was w Google’u, Bingu czy DDG. Dziękuję.

PS. Przydaje się też bycie miłym. To zazwyczaj pomaga.

Files od Apple – aplikacja dla iOS 11

$
0
0

Steven Stroughton-Smith, swoimi tradycyjnymi metodami, odkrył ciekawą rzecz w App Store, na kilka godzin przed rozpoczęciem się WWDC 2017…

Znalazł on program Files autorstwa Apple w App Store. Bez screenshotów. Bezpośredni link do aplikacji już przestał działać (i tak go kliknąłeś, prawda?), ale wygląda na to, że w Apple w końcu się poddał i zobaczymy coś bardziej przypominającego tradycyjny system plików w iOS 11. Apple korzysta z bundle com.apple.DocumentsApp i program wspiera arm64, więc prawdopodobnie nie zastąpi Findera w macOS.

Jeśli system plików będzie bardziej dostępny dla użytkowników w iOS 11, to może również sugerować, że być może w końcu doczekamy się możliwości dodania więcej kont, być może tylko na iPadach1, oraz jest też pole do popisu dla nowych rozszerzeń systemowych2. Osobiście liczę też na drag & drop – sporo się o tym ostatnio mówi – ale realnie będziemy musieli jeszcze na to poczekać.


Wspólne Oglądanie WWDC 2017 w iChwili rozpocznie się już za 7 godzin i nie mogę się doczekać keynote’a – w tym roku mamy niewiele potwierdzonych przecieków, ale sporo domysłów. Będziecie? Coś konkretnego obstawiacie?

Livestream ze Wspólnego Oglądania WWDC 2017 w iChwili

$
0
0

Zapraszamy do śledzenia naszego Wspólnego Oglądania w iChwili przez nasz livestream!

Nowości w watchOS 4 – WWDC 2017

$
0
0

Kevin Lynch pojawił się na scenie, żeby zaprezentować watchOS 4 i nowości w nim…

  • najlepiej sprzedający się smartwatch;
  • numer 1 pod względem satysfakcji;
  • nowa tarcza – Siri Watch Face
    • automatycznie wyświetla informacje na temat naszych wydarzeń;
    • dynamicznie się uaktualnia;
    • wsparcie dla HomeKit prosto z tarczy;
  • nowa tarcza – Kalejdoskop na podstawie naszych zdjeć;
  • nowe tarcze – Woody, Buzz Lightyear i inne postacie z Toy Story;
  • Aktywność – nowe powiadomienia, comiesięczne wyzywania;
  • Workout – nowe, szybsze UI, automatyczny pomiar długości i ilości przepłyniętych basenów, dodano high intensity workout training, opcja kontynuowania ćwiczeń innego typu czynnościami;
  • watchOS 4 będzie wspierało wymianę informacji ze sprzętami na siłowni, np. bieżniami (LifeFitness, Cybex, Matrix, TechnoGym, Schwinn i inne);
  • Apple Music – automatyczna synchronizacja naszej ulubionej muzyki na Apple Watcha, ze wsparciem naszych playlist.

Nowości w macOS High Sierra – WWDC 2017

$
0
0

Craig Federighi wyszedł dzisiaj na scenę, aby poopowiadać o nowym macOS…

  • nowa nazwa – High Sierra;
  • Safari – Craig reklamował jego wydajność i nazwał go „najszybszą przeglądarką na świecie”;
    • jest 80% szybszy w JS od Chrome;
    • Autoplay Blocking – blokuje automatycznie odtwarzane wideo po wejściu na stronę z takowym;
    • Intelligent Tracking Prevention – Safari za pomocą machine learning dba o naszą przyjemność (nie blokuje reklam);
  • Mail – Split View przy tworzeniu nowych maili używa o 35% mniej miejsca na dysku do trzymania naszych maili;
  • Photos:
    • poprawki w detekcji Faces;
    • synchronizacja danych o analizie naszych zdjęć między naszymi urządzeniami;
    • poprawione narzędzia do edycji zdjęć;
    • Photo Books otwarte dla firm trzecich;
  • APFS będzie domyślnym systemem operacyjnym w macOS (Wszystko o APFS);
  • Wideo – wsparcie dla HEVC/h.265, najnowsze Maki będą miały wsparcie sprzętowe dla h.265, wsparcie będzie też w pro aplikacjach Apple, jak FCPX;
  • Metal – nowa wersja, nazwana „Metal 2”, z ogromnym wzrostem wydajności, nowymi narzędziami do optymalizacji i debugowania, macOS Window Server będzie też wykorzystywał Metal 2;
  • Metal for External Graphics – będzie wsparcie dla zewnętrznych kart graficznych (!!!), będzie Developer Kit;
  • Steam VR SDK i Unreal Engine SDK będą na macOS;

Deweloperska beta będzie dostępna dzisiaj.

Uaktualnienia linii iMac – WWDC 2017

$
0
0

Na scenie WWDC 2017 zaprezentowano uaktualnienia dla iMaców!

  • nowe ekrany w iMacach (500 nitów, 43% jaśniejsze, 10-bitowe);
  • nowe CPU Kaby Lake;
  • do 32 GB RAM w modelu 21,5″ i 64 GB w 27″;
  • Fusion Drive na wszystkich iMacach;
  • SSD do 50% szybsze;
  • SSD do 2 TB;
  • nowe porty – 2x USB-C ze wsparciem dla Thunderbolt 3;
  • iMac 21,5″ – nowy Iris Plus 640;
  • iMac 21,5″ Retina 4K – Radeon Pro 555/560 w podstawie (do 4 GB VRAM);
  • iMac 27″ Retina 5K – Radeon Pro 570/575/580 (do 8 GB VRAM);
  • 5,5 teraflopsów, „wystarczy” do deweloperki z VR.

iMac Pro Sneak Peek – WWDC 2017

$
0
0

Pełne zaskoczenie!

  • ten sam design, co model 27″;
  • tylko w kolorze Space Grey;
  • najmocniejszy Mac, jaki Apple stworzyło;
  • nowy system wiatraków (ponad 80% zwiększona wydajność chłodzenia jego wnętrza);
  • Intel Xeon 8-core, 10-core lub 18-core – do wyboru, do…. zwariowania;
  • Radeon Vega Graphics – będzie miało do 16 GB VRAM i do 11 teraflopsów (22 teraflopsów przy half precision);
  • do 128 GB pamięci ECC;
  • do 4 TB SSD (3 GBps);
  • 4x Thunderbolt 3;
  • 10 Gb Ethernet (!).

Cena podstawowego modelu będzie zaczynała się od 4999 USD. Dostępny będzie od grudnia 2017.

Uaktualnione MacBooki i MacBooki Pro – WWDC 2017

$
0
0

Apple uaktualniło dzisiaj też MacBooki i MacBooki Pro…

  • wszystkie otrzymają Kaby Lake;
  • MBP 13″ będzie miało niższą cenę – od 1299 USD;
  • MBP 15″ otrzyma „standardowe GPU” – zakładam, że chodzi o wbudowane w CPU;
  • będzie też uaktualnienie dla MacBooka Air pod względem CPU.

Nowy iPad Pro 10,5″ i iPadowe nowości w iOS 11 – WWDC 2017

$
0
0

Tim Cook jeden z podpunktów poświęcił iPadowi – kolejne zaskoczenie!

  • ekran 10,5″ (20% większy) w nowym modelu (model 12,9″ też został uaktualniony);
  • waga – 1 funt;
  • pełnowymiarowa klawiatura ekranowa;
  • pełnowymiarowa Smart Keyboard (wsparcie dla 30 języków);
  • nowe ekrany – True Tone, Display P3, 600 nitów, mniejsze odbicia światła, HDR dla wideo;
  • ProMotion – poprawia jakość obrazu, ekran jest odświeżany przy 120 Hz, lepsze wsparcie dla Apple Pencil (opóźnienie 20 ms), dynamiczna zmiana częstotliwości odświeżania (24 Hz, 48 Hz);
  • wydajność – A10X Fusion (6 rdzeni, 3 szybkie i 3 wolne, 12 rdzeni w GPU), 30% szybszy CPU, 40% szybszy GPU, „4x wyższa wydajność o 4-rdzeniowego Intel Core i7” padło podczas demo;
  • 10 godz. pracy na baterii;
  • 7 MP FaceTime HD;
  • transfer danych po USB 3, wsparcie dla Fast Charging;
  • nowe Smart Covery, z uchwytem dla Pencil;
  • pojemność od 64 GB (ceny 649/749/949 USD dla 10,5″, 799/899/1099 USD dla 12,9″);
  • dostępne za tydzień!

Są też iPadowe nowości w iOS 11!

  • Dock na dole ekranu – gest z dołu!;
  • można z Docka wyciągnąć aplikacje do Split View lub Slide Over;
  • App Switcher – pamięta ułożenie okien!;
  • Drag & drop na iPadzie – wsparcie dla tekstu, URL-ów, zdjęć, itp.;
  • Multi Select treści – zaznaczenie więcej treści za jednym razem;
  • gest w dół na klawiaturze do znaków specjalnych;
  • Files dla iOS – wygląda trochę jak Finder dla iOS, w nowocześniejszej wersji ze wsparciem dla Dropboxa, Google Drive i innych;
  • Markup – działa w praktycznie wszystkim, co wspiera drukowanie, w tym np. Safari;
  • Instant Notes – wsparcie dla Penil, opcja przeszukiwania treści zapisanych ręcznie Pencilem, rysunki inline, wbudowany skaner dokumentów;
  • Mail – też wspiera Markup, można rysować w Mailu;

„Koszty prowadzenia bloga”. Siła wyższa mnie zabije.

Viewing all 2854 articles
Browse latest View live